wtorek, 13 listopada 2012

super tata

Boski Andy oświadczył mi wczoraj ni stąd ni zowąd, że ma dziś wychodne.

Wychodne w celach szkoleniowych. To mnie jeszcze nie dziwi, bo w jego zawodzie - bądźmy szczerzy, się zdarza. I nikt nie jest perpetum mobile, uczymy się całe życie, gdyż zasoby i pomysły, które możemy wygenerować sami, nie są nieskończone. Zew nauki to dobry motor.

Ale Boski mówi, że idzie na trzygodzinny warsztat dla ojców. Dziś. Za tydzień - tak samo. Bo się zapisał.

Dobrze, że nie widział mojej miny. Szacunek. Respect. Czapka z głowy. Nie mam nic do dodania, podziwiam.

2 komentarze:

  1. Gosia, podajcie jeszcze gdzie takie kursy są. Może inni ojcowie też by skorzystali. :) Pozdrowienia. Marta K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski to chyba w roli prowadzącego te szkolenia :)

    OdpowiedzUsuń