piątek, 27 października 2017

bezkresy

Pustynia to także bezkresy cierpienia. Ruchome piaski, na które wchodzisz i nie wiesz, skąd brać siły na kolejny krok.

Doświadczenie to trudno opisać. Spojrzenie wstecz, za horyzont, gdzie wszystko się stało, odsłania splątany widok. Jakby wielka maszynka, stworzona u początków do sprawiania dobra, zmieliła ciebie i wyrzuciła szczątki na pustkowiu. Poleciała dalej czynić dobro i twoje istnienie na tej mapie nic już nie znaczy, i nie pamiętasz, co znaczy słowo "dobro" - i czy tak w środku czuje się ktoś potraktowany dobrze, kto dobra doświadczył. Próbujesz powiedzieć jeszcze światu, co wolno, a czego nie, ale nie jesteś w stanie wydobyć z siebie głosu. Nie wierzysz, że ktokolwiek słucha, że wołanie o pomoc ma sens.

W takich momentach jak ten, czuję się jak ktoś bez rąk i z pogruchotanym środkiem, kto zapomina, jak śpiewać piosenkę własnego życia. Ile trzeba wówczas zebrać sił, by zająć się tylko tym, co najbliżej wokół mnie. Ile sił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz