Poszukiwania pomysłów trwają nadal - dziś doszłam do wniosku, że
warto by na naszej wiosce lansować skakanie w gumę. Przypominam sobie
"do za" i "do na" oraz "raz dwa trzy" z przydeptywaniem i bez, i myślę,
że ileś dekad temu to człowiek radę dawał. Dziś jako matka karmiąca
miałabym ze skakaniem niejaki kłopot, środek ciężkości mając w innym
miejscu niż za szczeniaka. Wówczas do pełni szczęścia wystarczył stosowny metraż gumy do majtek, dziś wszystkie bolączki
załatwiłby dobry biustonosz.
Nasze życie się zmienia, ale sie nie kończy.
Ha, widziałam ostatnio w jakimś sklepie gumę do skakania...
OdpowiedzUsuńGdy moje dziewczyny były w podstawówce nawet chyba miały gumę. Ale zwolennicy byli chyba za mało przekonujący.
Skakanka jednak chyba miałby szansę wylansować modę...
Ciekawe, że nam na tym mijały całe dnie!
Usuńto prawda guma jest boska ostatnio sąsiadki uczyły moich chłopaków jak się gra w gume jest super zabawa
OdpowiedzUsuńgratuluję takiej sąsiadki :)
Usuń