środa, 24 czerwca 2015

trzy dwa jeden zero

Zaraz wakacje.

Zawsze ten moment mnie zaskakuje.

Nieoczekiwanie spada na mnie całodobowa opieka nad trojką dzieci i koniec home office, które zamienia się na ponad dwa miesiące w mobile office.

Leit motiff dotychczasowych epizodow wakacyjnych było gotowanie. Na ten rok postanowiłam zmienic paradygmat. Chciałabym odkryć pozakulinarny charyzmat mojego macierzyństwa i naszej rodziny w ogóle. Przed nami narada z kalendarzem.

Plus fika koziołki z radości. Boski walczy w pracy. Ja walcze z niebotycznym bałaganem, choć w zasadzie to już faza kapitulacji. Mam nadzieję, że smak życia znajdę poza porządkiem w szufladach.



--Sent from my iPhone

5 komentarzy:

  1. Jaki uroczy!
    Korzystaj z pozakuchennego czasu wakacji ile sie tylko da :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudniś ;)
    grypa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, źródło nieustannej radości dla naszej rodziny :)

      Usuń
  3. 1. Podobno bałagan jest wyższą formą porządku...
    2. Bałagan jest wtedy, gdy nie wiadomo, gdzie co jest...
    3. Jest powód do aż takiej radości. Wystarczy spojrzeć w kalendarz ;-)
    ao

    OdpowiedzUsuń