wtorek, 6 maja 2014

schrony

Przez okno home office widzę, jak pnie się kolejne piętro wieżowca w miejscu, gdzie kiedyś ogródek. Pracujemy nie przeszkadzając sobie, tam zbrojarze, murarze i operator żurawia, a po tej stronie szyby - zawodowy operator słów, intendentka, szef kuchni, całodobowy poradnik dziecięcych trosk.

Wieczorem, gdy na budowie spokój, na górce piachu przysiada wielka sroka. A obok przecież ma bez, fioletowy przez tak krótką tylko chwilę w roku.

Przez okno w domu za miastem, co chwilowo jeszcze jest pustostanem wypełnionym tylko naszymi marzeniami, widzę górkę porośniętą chwastem. Mogę stać i patrzeć. Mogę kontemplować rzeki wylane wokół fundamentów i splątane drogi żółtych rur drenażu. Bezradnie z miarką stojąc, samym bezbrzeżnym zagubieniem w metrach  wzywam chyba na pomoc naszego sąsiada, choć przecież chcę sama. Rysuje rzut przyszłej łazienki w perspektywie. Perspektywa się nam nagle zmieniła. Radykalnie.

Gdy dnia końca jeszcze ciągle nie widać, kafelkuję sobie słowa. Jak szumią, to się człowiek uspokaja i bliżej do tej ciszy, w której można się przywitać z samą sobą. Przerwa moja taka na papierosa. Bibułka ze zdań, niejednokrotnie złożonych. Czytelnik niech wybaczy, ja przed dzianiem się próbuję się w nią schronić.

9 komentarzy:

  1. zmieszczę się z Tobą w tej bibułce?

    OdpowiedzUsuń
  2. wyciągnij z tej bibułki siły do działania .... :***

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie też zalewa
    z tysiąca rzeczy do zrobienia dzis wyciągam na chybił trafił cztery i robię
    uściski
    do zo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę sie, że tak szybko to "do zo" nam się udało zrealizować :)

      Usuń
  4. Czyli udało się :) Niech się udaje wszystko, co zbliża do tej "ciszy, w której można się przywitać z samą sobą" - w niej łatwiej spojrzeć w siebie z perspektywy Boga. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się :
      tak, Jego. Ale najpierw siebie, potem zaraz siebie w Nim.

      Usuń
    2. To właśnie miałam na myśli, Okruszyno.Wszystkiego dobrego!

      Usuń