Upał podtapia układy scalone. Jest to stan nie do opisania. Jakby na zawsze wszystkie biegi zredukowano do jedynki i dwójki.
W międzyczasie u Eragona zima. Razem z Jeremy Ironsem podróżują wiele dni i nocy, przez śniegi, stepy i góry. Nie umiem sobie przypomnieć, ile autor miał lat, ale pamiętam, że mało. A tu taki rozmach, że dech w piersiach zapiera. Ale obserwację mam ogromnie przyziemną. Są opisy dokładne doznanych ran i obrażeń w czasie latania smokiem czy walki. Podobnie z miejscami postoju, legowiskiem do snu i jadłem. Palą ogień, gotują, burczy im w brzuchach, jedzą.
I nigdzie nie natykam się na opis, że się myją. Frapuje mnie to tak głęboko, że z kolejnymi stronami nie tylko czuję na sobie lepkie i ciężkie od trudów podróży okrycia, a także wyobrażam sobie brudne nieprzytomnie ręce, ale zaczynam nawet czuć potencjalny zapach wędrowców. Co mi nie przeszkadza, bo wiem, że proza zmyślona.
I wreszcie w jednej trzeciej pierwszej części czytam, że "Eragon umył twarz i przygładził włosy".
Dziś uprzytamniam sobie, że przez te wszystkie miesiące jeszcze nie prali, i pytanie, czy mieli coś na zmianę.
15 miał. Autor.
OdpowiedzUsuńPodzielam kobiecy punkt widzenia.
Mnie swego czasu podobnie a może i bardzej przyziemne szczegóły (powiedzmy) zastanawiały swego czasu podczas lektury ksiażek o Indianach (w tym zwłąszcza Winnetou). U Eragona akurat jakoś nie.
Autor z pewnością w tym wieku o myciu wiele nie myślał ;)
UsuńPewnie też nie oddychali:))).
OdpowiedzUsuńale bolały ich ręce od walki na kije :)
Usuńto wszystko kochana robili w domyśle....
OdpowiedzUsuńileż to rzeczy w domyśle robimy na codzień.... nikt się nawet nie domyśla :)
na przykład od miesiąca w domyśle mam zaległy raport! ponieważ to dziś wypowiedziałam to niech się wreszcie stanie!
nie daj się roztopić... :****
to już się cieszę na czytanie :)
UsuńŚciskam :*