wtorek, 17 czerwca 2014

taki portret

Tak mnie w szkole opisał Grzybek:


Nie napiszę, że umiem też ciut więcej niż "jajka na twardo" albo że po eleganckich ubraniach zostały ich z trudem improwizowane w całość wspomnienia. "Ucho od śledzia" jednak wyszło na jaw i to w towarzystwie wszystkich zebranych na obchodach Dnia Mamy i Taty rodziców, bo wychowawczyni I b czytała opisy na głos i kazała rodzicom zgadywać, o kogo chodzi. Choć syn potem zweryfikował, że teraz powinien był napisać, że lubię czytać "Zapałkę na zakręcie". No bo rzeczywiście w niedzielę przeczytałam. To jakiś postęp - literatura już bardziej młodzieżowa.

Ale zdecydowanie najbardziej się ucieszyłam, że lubi ze mną rozmawiać. Choć wydawało mi się zawsze, że rozmowa wychodzi mi słabo, gdyż ja ciągle schowana w świecie wewnętrznym, gdzie na ogół chmury i kwestie nie do rozwiązania. A tu proszę.



6 komentarzy:

  1. widziałam już wcześniej na Przystani :) ten list będzie wspaniałą pamiątką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarb.
    Taki do oglądania, gdy człowiekiwi źle. I gdy dobrze.
    Tak myślę jak piekny opis wręczy Ci w okolicach matury...

    A w ogóle to to wzruszające jest. Czasem rodzice mają dośc codzienności z najukochańszymi dziećmi, a potem dostają takidowód, że warto być w tej codziennosci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wydaje się często, że robimy rzeczy, które nie mają znaczenia.

      Usuń
  3. dzieci potrafią zaskoczyć :D Piękny opis :D

    OdpowiedzUsuń