W Dniu Matki odebrałam ze szpitala wyniki i okazało się, że Ktoś nam przybył. Więc mama po raz 4, a Boski - znowu w zaszczytnej roli taty.
Potem człowiek przypomina sobie pewne oczywistości. Że w 21 dniu życia zaczyna bić serce. Na dyskusje o "zarodkach" i opinie wygłaszane przez straumatyzowane w tej dziedzinie kobiety w sumie ogłuchłam już dawno. Podobne bzdety są w stanie pleść także lekarze. Jak pewna pani, która powiedziała mi, że napisze "ciąża" jak ją zobaczy na USG za kilka tygodni. Nie żeby z zemsty, ale postanowiłam, że właśnie nie zobaczy. Serce widziałam sama na USG w innych okolicznościach.
Są to momenty tajemnicze wielce - po człowieku niby nic nie widać, a przecież chodzi po świecie już we dwóch. I niestety okoliczności wokół co i raz to przypominają, że Życie nie jest oczywiste i tak bardzo kruche.
Uczy się człowiek też, że co małe i kruche, tego się powszechnie nie szanuje. Jakieś ogromnie trudne moje doświadczenie ostatniego czasu. Ale teraz możemy się wspierać, Okruszyna i Okruszek II. Słońce jak pada na twarz, liczy włosy - na mojej głowie, te co już są, na głowie Okruszka, te co dopiero będą.
Serdeczności. Gratulacje. Pamięć.
OdpowiedzUsuńJakze wspanialy cud jest juz z Wami. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńgrypa
Bo w naszej kulturze powszechnie się nie szanuje małych i słabych.
OdpowiedzUsuńDlatego warto kultywować te wartości na przekór okolicznościom.
Dla niektórych z nas powinno to być wręcz oczywiste.
Niech żyje Okruszek II!
fantastyczna wiadomość :D gratulacje wierze że będzie wszystko dobrze
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuń