wtorek, 11 sierpnia 2015

noce i dnie

Wykupiono wentylatory. Mówi mi pani w sklepie hurtowym, że może w środę lub czwartek. Nasze społeczeństwo na klęski żywiołowe, jak też ciągi minimum dwóch dni wolnych, reaguje zawsze zakupami. W czasie zimy stulecia znikają łopaty do odśnierzania, latem - "urządzenia do przetwarzania powietrza".

Skakanka ma gorączkę. Upuszczam na podłogę termometr rtęciowy. Rtęć jest wszędzie, Skakanka na bosaka, Plus zlany potem płacze rozpaczliwie, na kolanach odkurzaczem zbieram próbując zachować spokój (całe kluczowe momentu życia skupiaką się w tych testach na opanowanie) i myślę, że na szczęście nikt nam przez okno nie wrzucił granatu, któryby trzeba w ciągu siedmiu sekund złapać i odrzucić jak akowcy na barykadach, ani nie wjechał nam do salonu zdalnie sterowany goliat. Choć rtęć przy niemowlęciu, które właśnie zeszło do parteru i kula się po podłodze, to nie aż taka błahostka znowu.

Noce są wędrówkami ludów w poszukiwaniu chłodniejszego kąta, picia i wsparcia. W zasadzie spanie to już rzecz umowna, w nocy jest trochę łatwiej funkcjonować, ale spać za badzo się nie da. Oglądamy "Czas honoru - Powstanie", ktore za dwie dychy Boski nabył w sklepie.

Ponieważ nie mam sumienia trzymać Plusa (nakrapianego z gorąca wysypką jak indycze jajko) cały dzień w pampersie, na okrągło się pierze. Choć rano nie było wody i ciekawe, czy będziemy musieli wkrotce osiągnąc jeszcze wyższy stopień pomysłowości. Informuję Grzybka, że może chodzić na gaciach. Tak się na ukochanej wsi krewnych z Pomorza mówilo. Znaczy w samych majtkach.

To się kiedys przecież skończy i będziemy syci i schłodzeni wspominać tylko epizod, który dla wielu matek karmiących i dzieci jest w wielu częściach świata codziennym koszmarem. I czy za cicho płaczą, czy wyschły też i łzy, że Zachód, co bez trudu kupuje jachty i wlewa litry do basenów, latami buduje studnie w Darfurze.

--Sent from my iPhone

2 komentarze:

  1. ponieważ mózg się z gorąca lasuje,obejrzałam sobie z masochistycznym zacięciem program o kobietach w Hollywood....i doszłam do wniosku, że świat się kończy. Studnia w Darfurze nie ma szans przy biżuterii produkowanej specjalnie dla dzieci za tysiące dolców. jak się dowiedziałam z tego właśnie programu,każda czterolatka powinna mieć już własne diamenty....
    Ochłodzenia życzę... Wam i nam i wszystkim potrzebującym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) trzymajcie się i Wy z Hanusią :)

    OdpowiedzUsuń