środa, 4 listopada 2015

metody domowe

Księgarskie wrażenia z nocnej wyprawy do fresza wyznaczyły cezurę, po której kaszel postanowił mnie udusić. Ozdrowienie swoje bowiem ogłosiłam przedwczesnie, na skutek wystąpienia objawów zatkania u starszaków.

Boski jedzie z pracy przez kolejne apteki i wraca z kilogramem soli. Poinformowano go bowiem, że dla matki karmiącej na kaszel zatokowy nic nie ma. Wiec moge sobie sól zagrzac na patelni i przyłożyć. Choć myślę, że pozostaje już tylko wsadzić mnie do piekarnika na trzy Zdrowaś.

W nocy gorączki dostaje Plus. W połączeniu z kaszlem-dusicielem tworzą zespół nieustannej pobudki. Chcialam oddac pol królestwa za 6h snu? Marzenia sie upraszczają. Królestwo za dłużej niż 30 minut drzemki.

Zdrowy ostał się już tylko Boski. Więc może być jeszcze gorzej, jak powiedziałby optymista.

--Sent from my iPhone

3 komentarze:

  1. O rety, ale Was wzięło. Ale... może lekarz...
    Wspieramy....

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrówka i snu Wam życzymy!U nas dzieci również w systemie kaszląco-smarkającym, tudzież u najmłodszej gorączkowo ;) Więc oby do wiosny..... no chociaż do Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ło matko...
    brak słów
    trzymajcie się i jak najszybciej wracajcie do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń