wtorek, 9 lutego 2016

czas wiać

Pani z okienka w ZUS informuje mnie uprzejmie że. Mój urlop macierzynski skonczyl sie na tydzien przed urodzinami Plusa. Jestem więc aktywnym przedsiębiorcą, który odprowadza składki. Odprowadzanie składek prowadzi do tego, że nigdy się ich nie ujrzy jak przychodzą z powrotem.

Działalność więc w urzędzie nr 2 zawieszam. W tym celu muszę najpierw wejść do pubu żeby. Nabyc pepsi i uzyskać z wydanej z banknotu reszty zdolność parkomatową. Przy barze siedzi pan ze szklaneczką. O 10:30 rano to nie wróży dobrze. Po raz pierwszy w życiu jestem w pubie. Nie wiem, czy wyglądam na debiutanta i w dodatku bezalkoholowego. Myślę o znajomościach, jakie ludzie tu zawierają, i że to też im nie wróży.

Zostaję poinformowana o prawach przysługujących z okazji. Przejścia na urlop wychowawczy. Prawa tracę wszystkie. Macierzyństwo to śmierć społeczna i można by do pinćset złoty na dziecko dorzucic coś z publicznych przywilejów czy respektu.

Ze Skakanką w szpitalu losuję kolejny numerek w kolejce do poradni na zleconą wizytę. Gdy tłum ludzi mówi, że bez sensu, pani z okienka odpowiada, "rządzi nami komputer".

130 km dalej, w tym cztery razy na autostradzie, i 7,5 h pozniej, nadal nie mam urlopu wychowawczego, gdyz pani numer 2 zapomniała mi zlecić jeszcze jeden kwit.

Wracam do domu, mowię: bierzemy kazdy ciuchy na 4 dni i odzież śniegową. Pora stąd wiać. Tak wjeżdżamy na autostradę po raz piąty, ale jest to juz prawie srodek nocy, a cel podróży daleki od szpitali, urzędów i składek ZUS. No i czeka na nas organizatorka wyprawy, Dosia wraz z paczką, która o drugiej w nocy pomaga nam zanieść dobytek w nasze drzwi.

2 komentarze:

  1. Zatem jednak dotarliście... Oby są dało wszystko zło zrzucić i nabrać sił...

    OdpowiedzUsuń
  2. ach jak macie fajnie! gdyby zazdrość nie była takim brzydkim uczuciem zaczęłabym Wam zazdrościć... :)
    Pozdrowienia dla CAŁEJ PACZKI :) :***

    OdpowiedzUsuń