niedziela, 18 stycznia 2015

biuro rzeczy zgubionych

Zgubiłam pióro, choć miało być wieczne. Waterman to był lub też parker, wstyd powiedzieć, nie pamiętam. W obliczu przeprowadzki uległo zawieruszeniu w którejś z toreb lub też torebek. Boski je dostał w pracy jako korpo-gadżet w zamian za długie godziny spędzane tamże. Nie wiem, czy w zamyśle pracodawcy po to, by pisał do mnie listy długie, jak bardzo tęskni za domem i żoną. Znając moją miłość do przyborów papierniczych, po prostu mi je sprezentował. Brak pióra paraliżuje wolę odpisania na korespondencję świąteczną.

Hennę kupuję w sieciówce okupanta zza zachodniej granicy, gdzie można nabyć zarówno taśmę życia, jak i perfumę w cenie od do. Tradycyjnie przy okazji używam testera perfumy taniej i potem nim zawiewam. Czekam, aż zapach przestanie mi się podobać, by pragmatycznie stwierdzić, iż byłaby to kiepska lokata kapitału. Henna za to kosztuje jedyne dwa trzydzieści dzewięć. Za trzecim razem udaje mi się naprawić błędy kosmetyczki. Ustalamy ze Skakanką, że otwieramy własny salon urody czynny od do, w dolnej łazience.

Uzupełniam torbę szpitalną o smoczki dla Plusa i sztućce dla siebie. Podobno bowiem choć nie dają sztućców, przynoszą coś do jedzenia. Jedynie gdy się sztućców zapomni w porę przechwycić, zabierają ze sobą i cześć pieśni. Smoczki zaś po to, by nie przechwycili Plusa i nagorliwie nie dokarmiali, takie bowiem mamy doświadczenia.

Choć wydaje mi się, że gdy Plus pojawi się po tej stronie, zapomnę o sztućcach, hennie i piórze watermana. Jak wówczas, gdy rodziły się nasze dzieci - i patrzyłam na nie całą noc, obawiając się, że gdy zamknę oczy, te cuda z mojego życia mogłyby nagle zniknąć.

4 komentarze:

  1. i ja ciągle mam wrażenie, że jak zamknę oczy to obudzę się z tego snu...
    to chyba tak jest z cudami.... :)
    nie wiedziałam o tych smoczkach... takie mam jeszcze braki... ehhhhhhh

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję zgubionego pióra. Ja podczas którejś przeprowadzaki znalazłam zgubioną obrączkę - życzę Ci aby znalazło sie wcześniej. Dwa miesiące temu zgubiłam bezpowrotnie (rozpięły się) pamiętkowe korale po Mamie.
    Ze smoczkami - ciekawe. Każdy szpital inny, w każdym czego innego trzeba sie obawiać.... U mnie nie było potrzeba i udało sie dzieci bezsmoczkowo wychować

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednodniowe noworodki - bezcenne... A z tym niespaniem coś jest "na rzeczy" - ja też tak miałem przy obojgu :-))
    Andrzej O.

    OdpowiedzUsuń
  4. spokojnie może się znajdą rzeczy zagubione ... to chyba w każdym szpitalu nie ma sztućców bo i u nas też trzeba mieć swoje no i kubek też!!

    OdpowiedzUsuń