Przemieszczam się ostatnio "pierdzikiem" - naszym autem w kolorze spłowiałej czerwieni, z wymienionym w grudniu silnikiem. Ten model daje więcej swobody niż model młodszy, o który wypada bardziej dbać. Nie straszne mu zadrapania i kontuzje.
Wczoraj przy przejeździe kolejowym na wylocie z wioski korzystam z jego możliwości terenowych. Bowiem dwa tiry nie mogą się zmieścić w skład opałowy - i za nimi sznur eleganckich wozów czeka na rozwój wydarzeń. Czekanie nie jest moją mocną stroną. Patrzę na pole chaszczy po lewej, na morze błota, co na nim. I oceniam, że istnieją miejsca suchsze. I że choć w razie utknięcia będę musiała wyskoczyć na nie w obuwiu swoim mało kobiecym (a la glany, nadal niezasznurowane bo szkoda czasu) i okazać publicznie koniec dziewiatego miesiąca ciąży wołając o pomoc, jednak akcja jest warta ryzyka. Rozpędzam pierdzika i przekskakujemy błota, powtarzając rozpęd razy kilka. Eleganckie auta i ich kierowcy czekają nadal.
I tak to jest. Przepisy drogowe, gdy nie dotyczą bezpieczeństwa, traktuję jako "porady". Podoba mi się wykorzystywanie chodników do rozmaitych manewrów przyspieszających sprawy. Nie czytam instrukcji obsługi, bo za dużo słów. W dwa ostatnie krótkie wieczory uczę się serenady Haydna. Wcześniej z początkiem roku żegnam się z Panią od Muzyki, u której wzięłam trzy lekcje z niemiłosiernym piłowaniem Lulajże Jezuniu. Metodologia "bez pochwał" i "zawsze znajdziemy coś, co jest źle" załamała mnie kompletnie. Nuty to matematyzacja muzyki i w stresie wielkim uznałam, że nigdy w życiu. Nawet kolęd w tym roku granych na pianinie ze słuchu nie było. Pogrzebałam swą karierę pianistyczną w ogródku.
W Niebie będę mieć fortepian biały i będę umieć na nim grać jak Ivo Pogorelich. I znajdzie się gdzieś wszystko to, czego nie było. Póki co trzeba deficyty jakoś przeczekać. Niektóre wydają się nie do odrobienia i budzą co noc.
Z czekaniem mam problem.
O, tak...
OdpowiedzUsuńJa zaś w Niebie będę płynnie mówić po angielsku, miast w panice szukać zapomnianego zwrotu.
to sobie pogadamy :)
UsuńA ja w Niebie będę pięknie śpiewać i tańczyć. Na Ziemi nikt nie może wytrzymać mojego chrypienia i przytupów :)))
OdpowiedzUsuńByc może przesadzasz i już teraz jest nieźle :)
UsuńW Niebie wszystko jest doskonałe - fortepiany też. Dlatego - tak jak Ford T - mogą być w każdym dowolnym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny ;-)
OdpowiedzUsuńCzarny fortepian najlepiej brzmi !!!
A i nuty nie będą potrzebne... Njalepszego!
Andrzej O.
Z pewnościa jednak będzie to Steinway and Sons.
Usuń