piątek, 23 stycznia 2015

sukienki w rozmiarze XXL

Szpiegowskie systemy internetu wyposażone są chyba w kamery. Rozumiem, że jak szukam na alledrogo krótkofalówek dla dzieci do zabawy w Armię Krajową, to fejsbuku z boku wyświetla mi krótkowaflówki. Ale odzieży ciążowej nie kupuję. Z boku na pasku zaś "sukienki w rozmiarze XXL". Czy widzieli w korespondencji podpis, że "OkruszynaPlus" przez te dziewięć miesięcy? Nie wiem, gdzie kliknąć, że lada moment to się zmieni i że drony nieco zapóźnione.

Gorzej, że nic sensownego w dziedzinie komunikacji mikrofalowej nie podpowiadają. Dzieci bowiem całe w II wojnie światowej. Córki Ralphetki, w połowie krwi niemieckiej, przyjeżdżają się pobawić i zostają przebrane za polską piechotę, po czym solidarnie z Grzybkiem i Skakanką wysadzają niemieckie mosty. Zastanawiam się, kiedy wyjdzie szydło z worka - wystarczyłoby, by któraś z nich zaczęła mówić swoją sliczną niemiecczyzną. Zwłaszcza, że Krzyś przywitał przybyłych krótkim rysem historycznym Wrocławia, który kiedyś był Breslau (i ponieważ Niemcy bardzo tęsknili za swoją ojczyzną, po wojnie chętnie z niego wyjechali). To drobne przeinaczenie, biorąc pod uwagę żniwo styczniowego marszu cywilnych uciekinierów na Zachód, którym zasadniczo się nie udało. Ale Krzyś wierzy jeszcze w świat sprawiedliwy, co nie zna niczyjej krzywdy.

Tak mijają nam ferie. Oddycham z trudem, puchnę i nie piję już kawy, bo ciśnienie wychodzi wykwitami na twarzy. Cieszę się, że Plus nabiera ciała i ma szansę przywitać świat w dobrej formie. W międzyczasie zdanżam jeszcze ze sprawami, które warto by zamknąć, zanim się zacznie nasza mleczna, całodobowa wielka przygoda.

Mam swoje obawy, jak odrabianie lekcji, bo mimo bałaganu wysadzanie niemieckich mostów jest logistycznie łatwiejsze do ogarnięcia niż szkoła i to systemie córka na rano, a syn na popołudnie w środku miasta. Słyszę, że ludzkość na nartach i wyobrażam sobie swój zjazd alpejski. Alberto Tomba. Był taki jeden i wcale nie chuchro. Pasowałby na mnie jego kombinezon.

4 komentarze:

  1. Pasowałby kombinezon? W sensie Tomba - La BOMBA?
    A ludzkość w istocie na nartach - podobno jest na czym jeździć (i nie chodzi tu wcale o narty...).
    Plus jako całodobowy konsument? Sprawa całodobowej mlecznej przygody? Musi byc fajny gość - jeszcze sie nie urodził, a tyle już o nim słychać ;-)
    Andrzej O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, LA BOMBA :) Cieszę się, że są ludzie, którzy jego pseudonim pamiętają. ;)

      Usuń
    2. Tak, to są ci sami ludzie co pamiętają autobusy ogórki...

      Usuń
    3. I radiomagnetofony Kasprzak.

      Usuń