poniedziałek, 23 lutego 2015

5. Edycja

Skonczyl sie Program JA+TY=MY we Wroclawiu. Pierwszy we Wroclawiu, ktory dzial sie obok mnie. Wytrzymalam, choc to nie do wiary.

Przypominam sobie, jak z DearJacket organizowalysmy go po raz pierwszy w 2011. Zebralysmy 9 par z wielkim trudem. Wieszalysmy po calym miescie plakaty. Na koniec przyszli sami znajomi, ktorych przekonalysmy, ze must-be. Zbieralam liscie po parku, zeby przystroic kawiarenki. Parzylysmy herbate. 

Pozmienialo sie. Pierwsze zapisy na luty 2015 przyjmowalam w listopadzie, z pytaniem nie calkiem nieuzasadnionym: czy sa jeszcze miejsca? Zebranie 29 par dzieje sie bez naszego wysilku promocyjnego, moze tylko nadal zapraszamy szczegolnie tych sposrod przyjaciol, ktorzy JESZCZE nie byli, zeby ich to dobro nie minelo. Co do wiekszosci, nie mam pojecia, skad wiedza, skad przychodza. Mysle, ze gdyby na centralnej stronie Fundacji wisial zawczasu nasz plakat, moglibysmy zgloszonej ilosci par nie byc w stanie obsluzyc. Wiec moze lepiej, ze ulegl przeoczeniu.

Nie znam bardziej sensownego podejscia do malzenstwa. I takiego, ktore calkowicie zmienia perspektywe. W koncu wladze absolutna "ja" - owego uzurpatora, ktory probuje wchlonac innosc Innego - sprowadzic do jej rzeczywistej sytuacji. Ukochany Levinas mowil, ze etyka zaczyna sie tam, gdzie "ja" zostaje zakwestionowane. Gdzie slychac prosbe artukulowana przez samo milczenie twarzy Innego: "nie zabijaj". A usmiercac sie wzajemnie w malzenstwie mozna na wiele sposobow, az do diamentowych godow. W chwilach, gdy wydaje mi sie, ze postawienie calego obecnego zycia zawodowego na te idee jest zbyt kosztownym szalenstwem, zawsze pojawia sie para w kryzysie czy sytuacja jakiegos malzenskiego pata, ktora czyni te misje najbardziej sensownym zajeciem na swiecie.

Wiec Program mija, gdy ja walcze z proza zycia w postaci 12 pampersow na dobe. Gdy po ostatnim nocnym karmieniu patrze na twarz Plusa, jak spi, mysle, ze moze byla to rezygnacja na rzecz Poezji, nie prozy. Zaraz Boski wstanie brac dzieci do szkoly. Grzybka po grypie, Skakanke przed 3 kartkowkami. Ja zas po pracowitej nocy powinnam zamiast pisac jakze smart - na chwile jeszcze chociaz zasnac.

Pisanie ciagle uwazam za najtrwalsze dobro ruchome, jakie jest w moim posiadaniu.

Sent from my HP Pre



3 komentarze:

  1. Zdecydowanie na poezję.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja Poezja na pewno piękniejsza, choć i ta "ma coś w sobie":

    "Na Programie fajnie było,
    wszystko dobrze się skończyło,
    bo Wszej modlitwy nie brakowało,
    a Twoje i Andiego imię się ciągle wspominało"

    :P

    nie no - nie czuje, jak rymuje ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwdzięczałam się jak umiałam w czasie Katowic :)

      Usuń