poniedziałek, 2 lutego 2015

podziękowania

Gdy wracam pierdzikiem z siatami z wioski, w radio na nieznanej stacji słuchacz akurat umawia się ze spikerem, że jego żona dzisiaj wieczorem urodzi. I on jej na tę okoliczność z radia załatwia muzę i pozdrowienia.

Jak wiadomo, styl rozmów na antenie bywa niewysoki. Tak i tu. Ale gdy słuchacz mówi, że oczywiście córka, ale żona dziś cały dzień śle smsy, że boli i ona już nie może, to obaj panowie stwierdzają: "My, mężczyźni, nic nie wiemy o życiu". I jeden z nich dopowiada, że co najwyżej kamień nerkowy mogą urodzić, czego też sobie nawzajem nie życzą.

Ja zaś na swoim antenowym czasie dziękuję wszystkim, którzy komunikacji ze mną nie rozpoczynają od: "jeszcze nie urodziłaś?" Ha, nawet nie wiecie, jak to cudownie zaczynać rozmowę od czegoś innego. Choć oczywiście dziękuję wszystkim za komunikację w ogóle.

Jak wiadomo z lekcji biologii, tu walczą ze sobą dwa hormony: adrenalina - hormon stresu, i oksytocyna - hormon szczęśliwego rozwiązania. Przy czym adrenalina odbiera głos oksytocynie. Potrafi całkowicie. Więc dopóki nie ma w życiu aspektów komediowych, akcji też nie będzie.

Proszę mnie rozśmieszać.

7 komentarzy:

  1. ;P - jedna głupia mina
    ;? - druga - wiesz, co to znaczy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Ciebie w Twoim trudnym czasie tracenia.

      Usuń
  3. Rozśmieszać !!? Ciebie !!? Żebyś pękła ze śmiechu !!?
    Jak to mawiał niezapomniany porucznik Borewicz: "z największą przyjemnością"!!! :-)
    Andrzej O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pęknąć ze śmiechu byłoby wskazane :)

      Usuń