środa, 28 września 2011

pani jesień

Rano budzi nas mleko. Nie, że kipi, ale za oknem.
Poranki coraz bardziej rześkie, za to kolory coraz bardziej urozmaicone, o ile nie siada na nich nieprzenikniona mgła.

Chciałabym się postarzeć kiedyś tak samo jak jesień: kolorowo, bajecznie, ciepło i ze splendorem. I żeby inni w tych barwach przy okazji też wypoczywali, pisali wiersze i malowali obrazy, a przynajmniej pogwizdywali pogodnie pomimo coraz chłodniejszych nut.

I żeby ostatni liść zleciał niezauważenie, i został ciepły słońcem, wsadzony w książkę jak zakładka.

3 komentarze:

  1. Czytałaś "Lalę"? to taki właśnie ciepły liść, i to od razu w formie książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, bo zazdrościłam Dehnelowi, że on został pisarzem, a ja nie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tak robię z pisarzami. wieczorny

    OdpowiedzUsuń