czwartek, 22 września 2011

świetlik

Świetlik pod oczy z arniką, za złoty siedem nabyty w aptece wczoraj (Mero świadkiem), wcieram. Likwiduje cienie i worki pod oczami. A także sprawia, że człowiek ogólnie czuje się jakby bardziej wyspany, przewiduję.

Co to bowiem za noc była. Grzybek nie spał, boski Andy nie spał, i mnie także się udzieliło. Nie było osoby bliskiej sercu, o której bym tej nocy nie myślała. Jeśli Czytelnik pyta, "a o mnie też?", odpowiedź brzmi: tak. Do tego stopnia, że zabrakło mi tajemnic odmawianego po omacku i półprzytomnie różańca. Poczucie zadowolenia wszak chce się udzielać na prawo i lewo.

Więc donoszę: choć niewyspana, szczęśliwa jestem. Kto by pomyślał, że kiedyś wydawało mi się, że sen i pisanie to podstawa.

4 komentarze:

  1. Nie śpij, wcieraj świetlika - o ile więcej czasu na czynności niezbędne;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idę odsypiać. Świetlik jest przereklamowany, worki do kolan.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dobrze Cię znowu czytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. @Mero: trzeba podziękować Autorce "Wieczornego" za słowa mobilizacji.

    OdpowiedzUsuń