Położna na wizycie patronażowej mówi: piękny noworodek. Trudno mi się nie zgodzić. Urodziłam pięknego mężczyznę. Co przypomina mi, że ostatnio coś wyjątkowego słyszałam.
Nie wiedziałam, że jest takie miejsce w sieci, choć człowieka znałam ze słyszenia. "Langusta na palmie". Już nazwa sama podoba mi się ogromnie. DearJacket pisze mi "posłuchaj". I zamieszcza link. Taka krótka wiadomość jak na nasze standardy komunikacji.
Więc słucham TEGO. O pięknym noworodku, który stał się chłopcem z kosza. Słucham i z każdym zdaniem kamienieję, jak Plus, gdy słuchał bicia mojego serca. Z ostatnim zdaniem myślę, że w rzeczy samej na dobranoc mogłabym słuchać jeszcze. Głosu w bezpiecznej odległości, który niczego nie stratuje, a jednocześnie opowiada rzeczy tak bliskie.
Tylko czy uwierzę. Oto jest pytanie. Z zasady bowiem nikomu, najwyżej tylko trochę. Taka usterka powypadkowa. Może jednak pragnienie, by komuś uwierzyć mimo wszystko, jest już dobrym początkiem drogi. W owym nieco innym od wszystkich Wielkim Poście.
dzięki za przypomnienie o Languście ... :*
OdpowiedzUsuń