środa, 19 lutego 2014

jane austen żałuje*

Życie ukryte w listach. Powieści poczytne bardzo, kartki luzem, szlaczki wszędzie. Pióro, stalówka. Dystans, rzeczywistość jakby ciągle tylko oglądana, żeby ją potem opowiedzieć.

Zamyślenie w kurzych łapkach wokół oczu, czy coś jednak jej nie minęło. 

Pisanie albo życie?

Ciągle wybieram oba. W pisaniu małe zasługi, ale życie nie przestaje się dziać. Także gdy w nocy, po całym dniu mówienia sobie, że wszystko na dobrej drodze, że nic nie boli, nic się nie stało, nagle płacz dobywa się - ani z oczu, ani z gardła, ale z przepaści jakby jakiejś - i wydaje się, że nikt nie może pomóc.

A potem jest dzień. Próbuję tłumaczyć zlecone, Grzybek przychodzi i pyta: przez jakie H się pisze 12 koni mechanicznych? 

Zdecydowanie życie przed pisaniem. I pisanie jako podpis do życia.

*Miss Austen Regrets, UK 2008, (zwiastun)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz