W końcu zjeżdżają się wszyscy. Doktor J z Renee opóźnieni chorobami dzieci.
Ośla łączka - to łata śniegu na tle brunatnego, wiosennego pola. Wzdłuż niej przesuwają się talerze wyciągu, jakiś wyraz wiary w to, że jeszcze sezon trwa. Jakoś go tutaj robimy. W warunkach braku publiczności - mamy cały mokrawy stok dla siebie. Uczą się jeździć dzieci, zapewniając pracę instruktorom.
Boski czyni zamach na mnie i umawia mnie na lekcję też. W ostatniej chwili dopiero, jak w filmie Hitchcocka, mówię, że ja nigdy jeszcze w życiu. Wkładają na mnie buty, kask, narty i mimo protestów lekcja się zaczyna.
Jako nauczyciel nie mogłabym nie napisać. Potrzebowałam pięciu lat studiów i jakiejś praktyki, żeby uczyć. Tu góral ze wsi pod Zakopanem, pacholę, co wyszkoliło naszą Skakankę, nie wiadomo skąd wie, jak się obchodzić z garstką paniki. Na siebie wziąć ciężar ucznia, dosłownie wwożąc go wyciągiem na górę, a potem za narty w dół sprowadzać metr za metrem. Aż do ostatniej sztuczki, gdy zjeżdżałam już sama z kijkiem trzymanym za plecami. Po lekcji zapytałam, czy to po to, by mieć wrażenie, że się czegoś trzymam. Otóż właśnie dlatego.
Moja kaskaderska jazda (łącznie z wylądowaniem w siatce poza stokiem, skąd kilku chłopa mnie wyciągało) została wszechstronnie sfilmowana przez Dosię i jej MdM przy pomocy urządzeń przenośnych. Stan zdrowia na drugi dzień, złamany dramatem, nie pozwolił na kontynuację, ale na owych mikrofilmach widać czarno na białym, a nawet w kolorze - że jechałam.
cudnie :))))))))))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla wszystkich odpoczywających w ruchu :))))
Dziękujemy. :) A jutro już odwrót :(
UsuńAaale fajnie!!!!!!!!!!! Ile ja lat nie miałam nart na nogach... I pewnie już mieć nie będę.... Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy :)
UsuńGratuluję sukcesu!
OdpowiedzUsuńSukces to za dużo powiedziane. ;)
Usuńbrawo :) uczniowie są dumni ze swojej Ticzerki :)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie. :)
UsuńTy w siatkę, ja w kolejkę oczekującą na wjazd, okoloną drągami. Spoko, nikt się nie rodzi mistrzem :) A potem wygrałam slalom na czas, ale to było lata temu, kiedy młodzieńczo-ułańska fantazja aż kipi. Życzę osiągnięcia biegłości także w tej dziedzinie, bo to frajda nad frajdami.
OdpowiedzUsuńO jacie. Slalom. Ja bym tylko chciała zachować pełną sterowność.
Usuńto za rok pani ticzer już razem, ok :) ?? chociaż ja to od razu ambitnie proponuję Austrię... :)
OdpowiedzUsuńJedźmy razem, będzie zjazd w duecie. ;)
UsuńŁaaał, a to wyczyn...
OdpowiedzUsuńSię podziwia. Się gratuluje.
Łaaaał :)
Ludzie, wyście nie widzieli tej walki o życie. :)))))))))
Usuń