wtorek, 4 października 2011

w telegraficznym skrócie

Jesienna sukienka na bloga czeka w szafie i tęskno wyglądam na czas przymiarki.
Sprawy jednak nabierają tempa i dla ich opisywania potrzebny byłby alfabet Morse'a.

PS. Świetlik pod oczy nie działa zupełnie, worki do kolan. Poczucie szczęścia - jak w dobrze sformatowanej baterii. Mam nadzieję, że klient, co czeka na zaległe tłumaczenie mnie nie ukatrupi, a mój optymizm w stylu maniana mu się udzieli.

Zobaczymy, czy entuzjazm przetrwa próbę terminu opłaty ZUS-u.

Ściskam Czytelników, jeśli się jacyś ostali.

3 komentarze:

  1. ostali :)
    tęsknią ze zrozumieniem
    MiB

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak nie lubię zmian, że nawet te u innych mnie przerażają. Dlatego udaje że mnie tu nie ma.
    mero

    OdpowiedzUsuń