piątek, 20 kwietnia 2012

faza zmian

Z fazy utajonej wchodzę w fazę przemeblowania.

Tak, niepisanie jest trudne. Pralka pierze właśnie, słyszę stukot bębna do rytmu codzienności, i tak samo słowa, nie - niekoniecznie wirują, ale przychodzą, obracają się, formują szeregi - tak cały dzień w tle. Nasze dzieci w niemowlęctwie zasypiały przy pralce, leżąc w nosidełku naprzeciw niej. Podobnie dla mnie - te słowa układające się same w zdania dają wrażenie bezpiecznej sobości. Coś, czego rzadko brakuje, chyba że kiedyś Alzheimer.

Mam dla Was, Drodzy Czytelnicy, tyle zaległych słów, tyle myśli - co robicie, dokąd idziecie, gdy pukacie do mnie i znowu nie możecie mnie zastać. Są to myśli pełne troski i ciągle wydaje mi się, że jeszcze wszystko zdążę nadrobić. Napisać. O tych urodzinach z sortowaniem śmieci, co dzisiaj, o sportowcach z okolicy, o tych, co mi się zrzucili na nową kieckę na blogu (tak, to zawsze daje wrażenie zadbania o siebie!).

Nadrobię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz