sobota, 12 maja 2012

w stylu off

Tak, mam pewne zaległości w dziedzinie kronikartswa.

Obiecałam Arturowi całą prawdę o majówce w Czechach - i nie da się. Zajmuje nas kupowanie mikrofonów, stojaków, baterii R 9 i innych akcesoriów, które nie uczynią z nas wszak prawdziwych muzyków. Zakup chleba w tej jednej jedynej piekarni, by goście mieli smaczne wspomnienia (Boski Andy rowerem). Przyglądanie się desce do prasowania, która rozpadła się z hukiem (bezpowrotnie), gdy chustę z kaszmiru chciałam nieco rozprostować.

Gotowanie dla pułku wojska. Odchudzanie w dwa dni dietą cud (niestety, cudu brak!).

Rachowanie sumień. Doświadczanie, że Bóg akurat w tej dziedzinie nie potrafi liczyć i chętnie przyjmuje w swoje ramiona, mówiąc: zobacz, ile pięknego przed Tobą.

Troska, by Skakanka czegoś takiego właśnie doświadczyła mimo całego folkloru polskich tradycji.

Limuzyny nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz