Odłączyć aparaturę podtrzymującą życie biurowe - taki miałam plan - i zadziałać prewencyjnie, gdyż mnie nieco rozkłada. Ciągle jednak znajduję stosy zaległości, przywalonych sprawami bieżącymi. Ciągle jednak coś, co nie cierpi zwłoki. A przecież już dawno ktoś powiedział: idź na cmentarz, tam całe rzędy zwłok niezastąpionych.
Za to Skakanka nadal na pełnych obrotach, nie zdradza śladów zmęczenia. O ile w normalnych warunkach rozpoczyna dzień głośnym jękiem, nie idę do szkoły, tak teraz wstaje niczym nakręcona. Na otrzymanym zegarku sprawdza, ile czasu do wyjścia, choć stary zabawkowy też pokazywał prawidłowo czas. A gdy w niedzielę z płaczem rzuciła się na łóżko, co przyjęłam o tyleż z alertem, co z rezygnacją, że znowu coś, zapytana o powód, odparła: "Płaczę ze szczęścia".
A ja zza filara spoglądam w ten zwykły-niezwykły tydzień, jak w szeregu białych dziewczynek podchodzi i klęka, i myślę, ale nam dziecko nagle wydoroślało. I gdy tak z dumy pękam, nie martwi mnie w tym momencie wcale, że my też o tyle już starsi.
Jakaś nadzieja bowiem we mnie wstępuje, że również mądrzejsi.
I Moja w szeregu białym klękać będzie w niedaleką niedzielę. I też mnie nie martwi ten fakt, że taka stara już jestem, a raczej cieszy, że Córka wydoroślała. Grunt to znaleźć pozytywną stronę, promyk światła, który daje nam radość.A z tej okazji radość tym większa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
jakież to czasowe "przemyślenia" nas naszły ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla Skakanki
@Lusija - dziękuję i życzę spokojnych obchodów. Ps. Dorosłym wypada płakać tak samo jak dzieciom, myślę;)
OdpowiedzUsuń@Dosia - Wasz Wrocław mnie minął. O rety.
Ja też w niedzielę na komunię się wybieram;)
OdpowiedzUsuńSłaba ze mnie chrzestna, ale jednak;)
oj wspomnienia... białe alby i zaryczana mamusia
OdpowiedzUsuńaż czekam kiedy to maluchy AŻ TAK wydorośleją, zagryzając czekoladą, o zgrozo, stres maturalny Najstarszego (dziś ostatni egzamin...)
a Ty mi tu o jakiejś starości !!??
oj oj niepoprawnie.... ;)