niedziela, 13 października 2013

kolory

Szary i wilgotny poranek rozjaśnia się w pełne słońca popołudnie. Wychodzimy wiedzeni instynktem przetrwania. Opowiadam Grzybkowi na spacerze, jak ludzie robili zapasy na zimę. I że teraz mniej, bo wszystko można kupić.

Ale nie wiem, jak zrobić zapas tych kolorów i tych resztek ciepła. Wkrótce przyjdzie się gazetami owijać, bo i kurtki puchowe mogą nie sprostać. I myślę, że też przyroda potrafi się żegnać w tak spektakularny sposób, jakby nic nie przewidując.

W końcu sobie przypominam, że liście w takich kolorach pozawieszać na drzewach mógł tylko Ktoś szalony z miłości.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz