niedziela, 3 marca 2013

Cheshire

Nasze wylądowanie na angielskiej wsi w hrabstwie Cheshire wypada uznać po prostu jakąś niewiarygodną przygodę. To stary dom, kilkaset lat, kuchnia taka, że można by śniadanie jeść cztery godziny - z widokiem na zabytkowe palenisko (prawie takie jak Bag End) i stare drewniane okno wychodzące na angielski zupełnie trawnik. Gospodarze tego uroczego i bardzo skromnego domu mówią Oxford English, znają historię zaborów i koscioła w Nowej Hucie i zadziwiają nas pod tak wieloma względami, że wiele by słów.

Ludzie, których tu spotykamy są zupełnie niezwykli. Pisze o nich Fr Jay na Przystani. Zwiedzanie kraju od serc jego mieszkańców to wielki przywilej.

Nie umiem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio spotkało nas tyle dobra na raz. Ale to podróż z gatunku "tam i z powrotem": wybywasz w zupełnie nieznane, mimo że bezpieczniej byłoby nie, znajdujesz skarb, zanosisz go swoim i wracasz zmieniony.

Szczypiąc się, żeby make sure że to nie sen, pozdrawiam mocno zza kanału.

O.

2 komentarze:

  1. i do tego wszystkiego na pewno piękna pogoda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Thank you for such a lovely weekend, we are very grateful. Don’t forget that we are waiting for the pictures you may have and also the homework ;-)
    God bless you guys.
    Mariedga and Ricardo

    OdpowiedzUsuń