Mamo, a Ty kim chciałaś być?, zapytuje Skakanka przy obiedzie we dwie, bo reszta jeszcze w robocie.
Najpierw anglistką. Nauczycielką i tłumaczką. I jeszcze pisarką. Bo taka prawda, zanim kimkolwiek innym, gdy miałam lat czternaście przyszło mi to do głowy. Bo spisywać angielskie słówka i zdania mogłam zamiast jedzenia, a nad słownikiem przeżywałam zachwyty, jakie inni w Luwrze czy na Broadwayu.
I spełniło Ci się? - Prawie, odpowiadam. Skakanka nabiera kaszę na widelec. A ja bym chciała być weterynarzem. Albo wuefistką. Albo farmerką. Pastuszkiem, znaczy.
Uśmiecham się i Skakanka nie rozumie, dlaczego, a ja nie potrafię dokładnie wytłumaczyć.
Grzybek wieczorem postanawia zacząć pisać. Po prostu. Znosi na stół stosy płyt dvd z mało oglądanymi ze względu na ścisłą reglamentację, za to ulubionymi bajkami. I przepisuje tytuły. Od tyłu do przodu i w odbiciach lustrzanych, choć sporo liter maszeruje za kolejnością.
Chcę się nauczyć pisać. Chcę wiedzieć, co to wszystko znaczy. Pisanie jest bardzo ważne. Nawet żeby przebiec maraton (do którego nasz syn się szykuje), trzeba umieć pisać. I pisze przez godzinę.
Jest tak wiele momentów, gdy życie rodzinne przypomina zagrabianie wody albo zamiatanie piasku. Ale gdy dzieci nas zaskakują, są to chwile zachwytów znacznie przewyższających wertowanie słownika za młodu.
dzięki za wsparcie dziś - nieogarnianie mnie powoli zalewa :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością :) Okresowe nieogarnianie dopada wszystkich.
Usuńsłodkie te Dzieci Twoje tez marzyło mi się być weterynarzem albo lekarzem psychologiem itp. jestem fizjoterapeuta po trochu z każdej dziedziny wiec moje marzenia o części się spełniły
OdpowiedzUsuńBycie fizjoterapeutą wymaga zdaje się sporo umiejętności psychologa, bo obok bólu mięśni ludzie mają i inne, o których opowiadają, gdy ktoś poświęci im trochę czasu...
UsuńNikt raczej nie marzy o tym, by zostać księgowym w zarękawkach. Tymczasem większość tę (lub podobnie szlachetną) profesję w życiu wykonuje.
OdpowiedzUsuń