sobota, 4 stycznia 2014

hobbit dwa

Z Bratem Bliźniakiem idziemy zobaczyć dalsze przygody Bilbo Bagginsa. Mimo że Brat jako posiadacz karnetu do kina w Luton na absolutnie wszystko, widział już "Hobbita" u siebie. Dobrze, że Jackson te filmy co roku wypuszcza, zawsze lądujemy w kinie razem, ponieważ Boski od fantastyki stroni.

Brat ostrzega moją arachnofobię, że trzeba będzie zamknąć oczy. A jednak w decydującej dla niej scenie okazuje się, iż jego strach przed pająkami przebija wielokrotnie mój.

Niektórzy mówili, że film to lipa i po co tak wydłużać cieniutką książeczkę, ale ja siedzę wbita w fotel zupełnie. Mimo że najbezpieczniejsze miejsce w całym filmie to lochy w zamku elfów. Bowiem tylko tam nie wchodzą paskudne orki. Opowiadam potem Skakance, że orki wyglądają tylko trochę gorzej od lalek monster high. Ale po prawdzie przeraża mnie tak upostaciowione zło. Zwłaszcza że skądś te fantazje muszą pochodzić.

Słucham tego filmu równie bardzo jak patrzę. Język elficki. No tak. Ciekawe, czy dałabym radę poznać jego składnię. Ale i angielski w wersji bliskiej starej literatury ma w sobie coś przyprawiającego o dreszcze. A Bilbo równie przypomina angielskiego dżentelmena jak Dr Watson.

Po projekcji dochodzę do wniosku, że najbardziej chciałabym być elfem, mówię Bratu. Bo im na widok niebezpieczeństwa błysk zapala się w oku, jakby na to czekały cale swoje elfie życie, i zwinna ręka sięga po niezawodną strzałę. Mimo że takie delikatne, nie znają strachu, wyjaśniam. Ale Brat odpowiada: no tak, tylko że bez serca.

Szkoda, że zawsze coś za coś.

6 komentarzy:

  1. tutaj możemy sobie podać rękę z Boskim.... od fantastyki stronię! :)
    Ale bardzo ciekawie to opisałaś... może kiedyś się skuszę? w końcu tylko krowa na łące nie zmienia poglądów ... :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze jest coś za coś. Trzeba wybrać. Nawet, jeśli nie ma wyboru:-)).

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja sobie w połowie filmu wreszcie przypomniałam, że ta ruda laska to z Lost jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. JA stwierdziłam, że trzeba sie oderwać od ksiązki i jest ok. Porównywanie z książką burzy przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń