Z przedmiotów luksusowych biorę chusteczki do nosa w ładnym pudełku i w paczuszkach do torebki. Bo ostatnio w potrzebie wycieram oczy szalikiem. Potem na twarzy mam barwy wojenne czarnych rozmazanych pasków od tuszu. I nikt nie zwraca uwagi i wstyd przynoszę nazwisku.
Naprzeciwko chusteczek widzę Upiększający Krem na Dzień znanej marki, za złotych piętnaście, i że działanie natychmiastowe. Nie wiem tylko, czy to znaczy, że on działa nagle i radykalnie w dzień, a w nocy dobrze, że nas nie widać. Rezygnuję ze sprawdzenia na rzecz płynu do naczyń, a potem płynnie podjeżdżam pełnym promem kosmicznym do stacji opłat. Okazuje się, że bonów nie. Odbywam sprint do bankomatu.
Ale przecież. Dzięki Justy zawsze mogę teraz wyobrazić sobie. W prezencie przywiozła mi najpiękniejszą angielską bombkę. Ze swojej choinki (już nigdy nie powiem u niej w domu, że coś szalenie mi się podoba!). Ale jest prześliczna. I w wyobraźni właśnie wychodzę z taką torbą z Harrodsa, kupiłam dopiero co skrzypce Stradivariusa i parę drobiazgów. Żebym się nie podźwigała, wysłano po mnie białą limuzynę z barkiem i sześcioma drzwiami. Dziękuję, Justy. I za to, że hobbystycznie czytasz blogi. To sens pisania, ten Człowiek po drugiej stronie.
Po 10 godzinach ciężkiej pracy (no, była mini przerwa na obiad i jakaś tam jeszcze) czytam i chyba Ci trochę zazdroszczę panowania nad słowami.
OdpowiedzUsuńpanowanie nad słowami - ależ gdzie tam. To słowa panują nade mną, skoro zamiast iść wcześniej spać piszę. Z zakupami w kuchni na podłodze.
UsuńMam nadzieję, że odpoczęłaś po swojej długiej dniówce.
Po jednej była dziś druga, jutro trzecia i może się skończy... Te akurat będą miały (przynajmniej) istotny wymiar finansowy. Odpocznę. W biegu...
UsuńMoże mimo wszystko warto było wypróbować ten krem. Jazda między takimi alejkami może "podarować nam odrobinę luksusu". Bo "przecież jesteśmy tego warte".:-))
OdpowiedzUsuńKiedy ja nie wierzyłam w jego działanie.
Usuńtak również ważę zakupy choć czasami ulegnę pokusie i coś nieoczekiwanego sobie kupię
OdpowiedzUsuńKupiłam 7 czekolad.
Usuń:)) 7 czekolad, pewnie wszystkie bym zjadła.
OdpowiedzUsuńtaki jest plan, choć to chwilę zajmie.
Usuń:)
Chyba faktycznie lepiej poprzestać na wyobrażaniu. Widziałam kiedyś film, Michael Jackson robił "zakupy", czyścił praktycznie sklep z większości towaru. Było mi go bardzo szkoda i chyba taka miała być wymowa tego dokumentu. Też oglądałaś wczoraj w tv "Moon" (sf) ? ;)
OdpowiedzUsuń