Mostem gdy idę, pode mną Odra skuta lodem. Wygląda, jakby ją dopiero kto w biegu zatrzymał.. Pył śniegu owiał nierówności i tylko EyesWideOpen umiałby sfotografować jakoś, choć ciemno. Wiec ta rwąca, osmagana bielą czerń. Zastygła w ruchu, jakby nagle ktoś jej pospiech stanowczo ujął w ramy swojej woli.
Dalej szkoła dla przyszłych kierowców, gdzie ostatni z moich instruktorów dla mych fobii znalazł tyle łagodności, ze na koniec zbierał plon świętego spokoju. Rozkładał gazetę i czytał na siedzeniu pasażera, gdy ja spokojnie pokonywałam lewoskręty i skrzyżowania. Jestem mu dozgonnie wdzięczna za prawo jazdy zdane za drugim razem u największej kosy w całym WOR(L)Dzie*.
Wracam i pode mną znowu rzeki niepokój, powstrzymany w bezpieczną nieruchomość. Gdybym jechała autem, nie widziałabym. Gdybym zeszła z wału, mogłabym chodzić po wodzie. I mam wrażenie, jakby Mistrz tej dziedziny się uśmiechał i mówił: widzisz, przygotowałem Ci trasę, bo wiedziałem, ze tak byś się bała spróbować.
Na tę myśl uśmiecham się lekko i jakaż to musi być odmiana na twarzy zmytej dziś słono wodą.
Od pisania zmarzły mi palce.
*WORD - Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego
Chyba będę musiała sobie zrobić spacer nad Wisłą...
OdpowiedzUsuńI kiedyś zdać prawko :)
Pozdrawiam
Zdać, daje wiele swobody ruchu - choć potem ruchu właśnie brakuje ;)
UsuńEch, widzę tę wodę-niewiodę w wyobraźni...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci wielkie (á propos przedostatniego zdania szczególnie).
Dziękuję, serdeczności zadziałały jak kaloryfer z dwudziestoma ośmioma żeberkami.
UsuńLubię myśleć, że tam, pod tym lodem - też przecież życie. Nawet jeśli zatrzymane na chwilkę, może dwie... Ale jest. Bo czeka tylko. I się ruszy (swoją porą). Złapie oddech :)
OdpowiedzUsuńU mnie już Kraina Roztopów. I wszystko pływa :)
Oby jak najwięcej powodów do ciepłych uśmiechów :)
Nawet jeśli trochę marzną później palce :)
ale zamarznięte jest niesamowite :)
Usuń