sobota, 15 czerwca 2013

granat

Ziemia pod naszymi nogami wykonała już piruet, który obrócił ją plecami do słońca. Więc spowija nas granat i wyznacza słuszną miarę wrażeń i przeżyć. Po niej już w stronę podsumowań i snu. Na granacie czerwone punkty wiatraków i kominów. Kto o tej porze pilotuje samolot czy awionetkę, zastanawiam się, gdy mijamy czerwone odblaski barierek na autostradzie.

W radio puszczają Cock to Twins, jakbyśmy mieli po 14 lat, nie zaś wracali z czterdziestki kolegi. Napisaliśmy wierszyki, narysowaliśmy obrazki, niepostrzeżenie w tyle rodzin zjawiliśmy się w jego ogródku. Niespodziankę przygotowała żona. Czy to nie dowód wielkiej delikatności - nie dać mężowi znać, że znowu rok minął? Powiedział, że dla takich chwil warto żyć.

Na tylnym siedzeniu dzieci mają nogi tak brudne, że nie powstydziłby się ich górnik w kopalni. Zaraz zaprowadzi nas miasto wężykiem ulic do domu. Granat już prawie czarny. Dotykowa klawiatura smartfona nie została pomyślana dla piszących więcej niż pół akapitu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz