niedziela, 23 czerwca 2013

Sztuczki

Siedze na peronie, na ktorym Jakimowski krecil tez 'Sztuczki'. Jesli Drogi Czytelnik szuka czegos porywajacego na zdjeciu, uprzedzam, ze tu wszystkie porywajace elementy trzeba sobie wyobrazic. To zakazana okolica miasta.

Mija mnie transport cargo. Przychodzi mi do glowy, ze jako corka kolejarza czuje sie tu dosc swojo. Tedy dwa lata temu wpadlam z wakacji odebrac dyplom studiow ogromnie podyplomowych, ktore udowodnily, iz nadal przedkladam proze humanistyczna nad zaliczone na bardzo dobrze wygladajace stopnie przedmioty prawnicze. Od tego czasu konsekwentnie unikam z nimi kontaktu.

I pamietam, jak mnie tu moj Tato odwozil na pociag z powrotem, bo wyszlam za pozno. I jak zesmy sobie na tym peronie rozmawiali. Moglabym z moim Tata na tej laweczce peronu co tydzien zamienic slowo. Pewnie mi powie pare rzeczy, z ktorymi sie nie zgodze, ktore mialyby mi ulatwic zycie. Niewazne. Chcialabym umiec mu to powiedziec, jak bardzo lubie byc dorosla corka swojego Taty.

Ogarniam mysla i tych, ktorych spotykalam na zakretach zyciowych. Czy latwo byc ojcem i przewodnikiem dla kogos, kto w permanentnych tarapatach? Ciagle ze znakiem zapytania?

Secundo. Czemu Bog nazwal siebie Ojcem i pozwala byc dzieckiem, gdy caly swiat trabi, ze pora dorosnac i wziac zycie w swoje rece, i nie dac sie nikomu zranic, i zostawic za soba smuge osobistej doskonalosci? Gdzie doskonalosc, gdy nawet w swoim niezbyt smart fonie tylko kulfony stawiam, bo nie ma polskiej czcionki? Ze znakiem zapytania zastaje mnie moj 8:27 na Lubliniec.

-- Sent from my HP Pre



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz