piątek, 14 czerwca 2013

self-management

Na skutek wrodzonej niezdolności do wystawiania faktur, dopiero skończyłam je wystawiać. Lata treningu niestety nie przekładają się na postępy. I już chciałabym być nie raz krwiopijczym kapitalistą. I nic. Cyfry z niczym mi się nie kojarzą.

Głęboki niż baryczny mojego organizmu, mimo działania nań kofeiną i sloganami motywującymi, zasłyszanymi tu i tam od wielkich spikerów od motywacji, spowodował dziś kilka nie do końca bezpiecznych sytuacji na drodze. Ale za to prawie bez spóźnień. Kierowcy denerwowali się bardzo, lecz ruch jednostajnie przyspieszony ich samochodów nie pozwalał mi dojść do słowa celem wyjaśnienia złożoności przemyśleń zachodzących w mojej głowie.

Boski Andy za złożoność pomysłów w ubogiej szacie prezentacji w programie pałerpoint otrzymał reprymendę od szefa. A mimo to nigdy nie słyszałam, by podał dalej irytację. W odróżnieniu od kierowców, których słowa - wiem to nawet bez treningu z czytania z ust - były całkowicie pozbawione elegancji.

"Jedna chwila cierpliwości w jednej chwili gniewu - pomoże nam uniknąć wielu chwil żalu" i  dodałabym - kompromitacji, panowie. Uczcie się od Boskiego.

2 komentarze:

  1. Nic dodać, nic ująć. Samo sedno :)
    Aż się prosi, żeby nauczyć się korzystać z tej rady :)

    OdpowiedzUsuń