środa, 7 sierpnia 2013

mateusz

Ma dziesięć lat, jak Skakanka. Szczuplutki jasny blondyn z bladą, uśmiechniętą buzią. Przyjeżdża co dzień na innym rowerze. Raz ogromna stara damka kogoś z dorosłych, raz rowerek jak dla pięciolatka. Co chwyci w domu. Nigdy nikt go nie szuka. Nikt nie woła na obiad, ani że już ciemno.

Jest bardzo posłuszny. Nie kłóci się i nie bije o zabawki. Dziś, gdy uderzył go w basenie u sąsiadów Karol, rozpłakał się. Krótko. Potem bardzo pilnował, żeby oczy były suche.

Dowiaduję się, że Mateusz powtarzał pierwszą klasę. Ma dwóch starszych braci, o których powiedział tylko, że są okropni. I dwie młodsze siostry. Nie mówi dużo, a gdy opowiada, jąkanie utrudnia mu szczęśliwe dotarcie do końca zdania. Przy odrobinie cierpliwości jednak się ośmiela. I oczy mu świecą filuternie.

Dziś się nie pojawia, choć zawsze był najpóźniej w południe. Przy obiedzie zastanawiam się na głos, co się mogło stać. Teść, który rano zjawił się u nas z Teściową, informuje mnie, że kręcił tu się taki koło płotu. I że go nie zapraszał, bo to od tamtej rodziny. Nie ma tu nic do szukania. 

Na szczęście przychodzi na popołudniowy basen do sąsiadów. Witamy go owacjami. Gdzie byłeś, czemu nie przyszedłeś? Nie było was na dworze, odpowiada zmieszany. Daję mu ręcznik, żeby się zwinął, zabieram go z nami. Do domu. W drzwiach Teść pyta: A ty gdzie? Jakby on jeden nie wylosował biletu wstępu. Idziemy się przebrać jak co dzień, wyjaśniam. Nogi wytrzyjcie, macie brudne, woła jeszcze za nami. A przecież wymoczone w chlorze.

Jak bardzo się mylisz. Tato. Nie można powiedzieć żadnemu dziecku: CIEBIE TU NIE CHCEMY.

17 komentarzy:

  1. no i się popłakałam... za mało takich ludzi jak ty.. wciąż za mało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. don't you cry

      ej, ej, popatrz, jesteś Ty, Emko, jest sąsiadka, co Mateusza zaprasza na basen, jest wiele, wiele ludzi, którzy widzą w dzieciach, zwłaszcza tych, co mają pod górę, ich wyjątkowość. I potrzebę miłości. No.

      Usuń
  2. Tak, dziecku tego powiedzieć nie wolno. Dorosłemu - jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć wolałabym nie mówić nikomu, że jest niechciany.

      Usuń
  3. Nie tylko nie można, NIE WOLNO!
    Każdemu należy się szacunek i miłość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze spotkać w życiu Okruszynę serca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwi, że okruszyna nie zaspokoi głodu.

      Usuń
    2. pamiętaj o chlebie i rybach... niby niewiele... niby okruszyna ... a jednak! udało się nakarmić tłumy. ziarnko do ziarnka... :)

      Usuń
  5. niektórym dorosłym wydaje się, że dziecko niewiele rozumie, a ono rozumie, widzi i czuje więcej niż my i siedzi to w nim aż po dorosłość

    OdpowiedzUsuń
  6. ile razy ja się spotkałam w dzieciństwie z nietolerancją innych dzieci.....dzieci bardzo to przeżywają,a dorośli nie przejmują sie tym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre. Ale dorośli mogą wzmacniać odporność, że "nie muszę być przez wszystkich lubiany."

      Usuń
    2. Dorośli często "wzmacniają" nietolerancję dzieci. Co gorsza, robią to również nauczyciele. I o dziwo, niekoniecznie tacy bez serca. Może to ich zwyczajnie przerasta...

      Usuń
  7. Jak dobrze, że Emka dała mi link do Ciebie!:))
    Każdy z nas może zmienić świat - okruszkami:))
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń