poniedziałek, 20 grudnia 2010

każdy wschód słońca Ciebie zapowiada

Czekam na słońce już od trzech godzin, i gdy właśnie nabrałam przekonania, że koło podbiegunowe opuściło się o kilkadziesiąt stopni w dół, by i Polak mógł doświadczyć warunków nocy polarnej, coś jakby poszarzało. Nie mam dowodu namacalnego, że to słońce, choć domyślam się, że ponad chmurami śniegu i lodu gdzieś tam wysoko jest, łaskawe ostatnio tylko dla południowej półkuli. Są tacy, co na Święta jadą go szukać właśnie tam - dajmy na to Niedźwiecki na Tasmanii. Gdyby chociaż ktoś przetarł jakiś niewielki tunel, którym wpadłoby kilka promieni - byłaby to jakaś pociecha. A tak...

Wstaliśmy tak wcześnie, bo Grzybek dziś ma kolejne badanie, na które musi zasnąć. Co lepsze, potem wstać i wystąpić we własnych jasełkach. Mamy udekorowane pięknie pierniczki na tę okoliczność. Nie muszę chyba dodawać, że z powodu nocnego dekorowania pierniczków, oraz stresu, czy syn zaśnie, czy nie, czy zdąży na swój występ oraz czy samolot z Luton z Bratem Bliźniakiem na pokładzie wystartuje - w zasadzie tej nocy nie śpię wcale. I nawet tegoroczne Święta wydają się tak nierealne, że muszę sprawdzać w kalendarzu - czy rzeczywiście będą.

3 komentarze:

  1. No i proszę życzenia się spełniają - słońce takie, że idę na balkon się opalać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Ślązacy wcale nie chcą nocy polarnej!!! Żeby chociaż z zorzą, a nie taka niedoróbka :-( Szczerze popieram nawoływanie do odśnieżenia wiosny! Najlepiej zaraz po 6 stycznia - rozbieranie choinki, a potem już przebiśniegi zamawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam nieprzytomnie po pełnym przygód dniu.

    OdpowiedzUsuń