Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
I ten stan otwiera mnie na niezliczone inspiracje w kwestii prezentów podchoinkowych, więc zamawiam, klikam, trzymając się stołu w home office. I oczekując na niechybne efekty zwrotne, zaraz włączę doktora House'a, bo jak tu chorować bez lekarza pod ręką.
Oraz życzę Czytelnikom zdrowia. Jedzcie, póki nikt nie woła.
Zyjesz?
OdpowiedzUsuńtak, nie mam kiedy pisać:P
OdpowiedzUsuń