wtorek, 12 kwietnia 2011

wyrwij dziada*

Na fotel denstystyczny siadam jak na krzesło. Elektryczne. Jeszcze ze sztywniejącą szczęką próbuję się przed tym ubezwłasnowolnieniem ratować, jeszcze zadaję pytania, o dawki znieczulenia i inne ewentualności. Ustalamy system komunikacji ziemia-powietrze i którą ręką machać, żeby nie znokautować operatorów.

I proszę o otwarcie okna, i na pytanie, czy pani zdrętwiała, odpowiadam, iż w rzeczy samej, już z kończynami dolnymi włącznie i wkrótce łączność nam się urwie. Pan doktor zauważa, że jeśli tak dalej pójdzie, to on, będąc w grupie ryzyka, może dostać zawału. Więc role się zamieniają, teraz ja uspokajam, że jeśli nigdy jeszcze nie miał śmierci pacjenta w gabinecie, to ja z reguły nie wychylam się poza średnią statystyczną i wszystko będzie dobrze.

To odwlekanie części właściwej nie może jednak trwać wiecznie, choć w sumie mogłabym już lecieć do domu, bo miałam wstawić pranie. Potem z dworu dobiega skowyt psa dużej rasy, jak owczarek niemiecki, i razem złączeni w trwodze odliczamy chwile ostatnie do spodziewanego huku i trzasku oraz włączenia piły tarczowej. Przygotowując się na ten moment,wspominam tych, którym UB na żywca wyrywało paznokcie, żołnierzy, którym w warunkach polowych wyjmowano kule i dokonywano amputacji oraz kobiety wydające na świat potomków dwa wieki temu. Bezmiar mego tchórzostwa jest tak nieopisany, że gdy po kilku minutach czekania na najgorsze lekarz mówi, że już - nie wierzę. Nie słyszałam i nie czułam. Może pani poinformować społeczeństwo, że wszystko poszło dobrze.

Informuję więc. Szukacie dobrego dentysty? I zapłaciłam tyle, co za plombę.

*treść sms-a od boskiego Andy'ego. Potem się trochę martwił, że mogłam zrozumieć, że chodziło mu o dentystę, a nie ząb.
Dziękuję wszystkim za smsy z kraju i zagranicy.

3 komentarze:

  1. świetny tekst. Nie masz jeszcze czegoś do wyrwania?

    OdpowiedzUsuń
  2. ^ to taki spontaniczny komentarz był - płakaliśmy ze śmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawdziwa radość dla autora. Chętnie sobie wyrwę jeszcze kilka.

    OdpowiedzUsuń