poniedziałek, 16 stycznia 2012

pełny sukces

Mamo, pójdziemy do kina?

Nauczona, że warto się zapytać w podobnej sytuacji, dlaczego właściwie 'nie'?, odpowiadam: no pewnie. Bo ferie, bo choroba, która trochę izoluje, bo warsztat nasz pracy rozłożony i Skakanka ramię w ramię ze mną robi swoje własne projekty.

Więc mówię, no pewnie, choć bezpieczniej byłoby już nic do napiętego grafiku nie dokładać, i obmyślam misterny plan, jak Jason Bourne gdy podjął swą krucjatę, gdzie A zazębia się z B, a B z C. Bo przed kinem można zostawić auto na myjni, rzeczy w pralni, i jeszcze parę kwestii zlecić w punkcie usługowym.

Płynnie przechodzimy od A do C i spokojnie udajemy się do sali kinowej pasażu handlowego, z wykupionym pół godziny wcześniej biletem. Idziemy dziarskim krokiem podskakując nieco. I wtedy przypominam sobie, że na gazie została zupa.
Dzwonię do boskiego Andy'ego. Boski Andy wsiada na rower i jedzie. Pod dom dostaje się, ale nie ma kluczy. Przyjeżdża do kina. Ja o tym niestety nie wiem, gdyż zgodnie z zasadami savoir vivre'u ściszyłam telefon. W końcu dzwonię, Andy wchodzi na salę kinową, klucze przejmuje i jedzie do rzeczywiście gotującej się zupy, oraz z powrotem do pracy.

Myślę wtedy sobie, to ten historyczny moment, gdy mój Mąż, który nigdy nie krzyczy i żadna sytuacja awaryjna nie zaćmiewa jego trzeźwego myślenia, wreszcie mi wygarnie. Bo klucze odbierał ode mnie z zaciśniętymi zębami.

I wtedy przychodzi sms od Boskiego. "Ale to dobrze, bo miałem 60 minut więcej ruchu". Postanawiam go ubezpieczyć na wypadek kradzieży. Jest to bowiem egzemplarz jedyny w swoim rodzaju.

7 komentarzy:

  1. To, że jeden z nielicznych, a nie jedyny to prawda ;) Dodatkowo jednak radzę wykupić dożywotni serwis gwarancyjny, gdyż wydaje się być mocno eksploatowany :)
    AD

    OdpowiedzUsuń
  2. uśmiałam się
    tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że zupę na gazie zostawiać??? czy więcej ruchu mieć? ;)

      Usuń
  3. o tym że Okruszyna to zjawisko generalnie nieziemskie nawet wspomnieć nie warto, koń jaki jest każdy widzi

    ale And muszę się chłopie lepiej Tobie przyjrzeć, bo coś też na fatamorganę wyglądać mi zaczynasz

    uczysz się od mojego czy jak???

    generalnie kobieto... więcej wiary :) że zacytuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Bartek
    ujął mnie ogólnie optymizm całej tej historyjki i moje ulubione 6w1 w niej robienie wszystkiego na raz myjnia komplet 60zl ten wyłączony telefon Andy po śniegu na rowerze z jednej strony beztroska a z drugiej ta zupa na gazie zostać czy lecieć dziecko mąż ja korporacja no i wielki Andy na koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @AD Tak. Serwis gwarancyjny jest dobrym pomysłem!
    @AJK Fatamorgana delikatnie (od)pryska, ilekroć do boskiego dociera, że byłam na myjni.
    @Bartek - pewnie jedno i drugie, skoro wszystkim sprzyja
    @Mero - nie ujęłabym tego lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja - po prostu - zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń