niedziela, 1 stycznia 2012

sylwestrowe pisanki

Gdyby nie towarzystwo, uznałabym, że w Sylwestra należy się położyć wcześniej spać i witać Nowy Rok z werwą, która jest nieodzowna do tego, by wcielić w życie wszystkie świetne pomysły na to, by codzienność działała jak odrzutowy samograj. Lub jak mówią inni, tak zwane postanowienia noworoczne.

Fajerwerki gdy spadają wczoraj u A&J za płotem, myślę, że nadal tej radości nie rozumiem. Tej ekscytacji, tych wiwatów, gdy powinniśmy intensywnie odkrywać, jak łapać każdy dzień, póki jest czas. Cieszę się, że jesteśmy, że herbata, że pepsi w kieliszku, mimo że nie da się nią za grosz podchmielić.

Jakoś przeżywam nawet burzę mózgów, która zrywa się po drodze, a ja tak źle znoszę nagłe wyładowania atmosferyczne.Pomysły jedne przez drugie się sypią jak z podartej pierzyny, jak również veta dla moich świetnych i odważnych pomysłów. Jacek-od-A mówi mi "nie wtrancaj się" i czuję się tak bardzo obdarowana nowym pełnym wdzięku słowem do kolekcji.

Aga-od-J częstuje bigosem bez bigosu i podrzuca mi pomysł na działalność gospodarczą - produkcja trumien decoupage. W głowie mam już nawet stosowne wzorki. W ramionach Georgiany lśni jak gwiazda betlejemska trzymiesięczna M, i jak mi blisko do niej w jej absolutnie obojętnym stosunku do sylwestrowego szału. Doktor J ma na głowie brylantynę po raz pierwszy w życiu, Żona go bowiem tak urządziła, i nalegam na zdjęcie do portalu znanylekarz.pl. Nie udaje się.

Z boskim Andym życzymy sobie bez słów, doskonale bowiem wiemy, o co nam chodzi.

Jak było na Sylwestra dowiemy się z bloga, rzuca ktoś. Kiedy go w końcu zamkniesz? zapytuje George, który przecież i tak nie czyta. Biegli rewidenci tak mają. Ale ktoś musi liczyć, by pisać mógł ktoś.

4 komentarze:

  1. Życzę Ci, mam nadzieję że w imieniu wszystkich Czytelników, niezłomności w pisaniu.
    Ja tę potrzebę porządkowania w sobie świata i czasu poprzez wy-pisanie go na zewnątrz (ale nigdy nie wyrzucenie wszak, i nigdy nie do końca) podzielam, i może nawet trochę rozumiem.
    I spotkania nam życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia - zwłaszcza spotkania. Pisanie to akurat jedyne działanie, do którego nie potrzebuję silnej woli, więc pewnie nic mnie nie powstrzyma.

    OdpowiedzUsuń
  3. i niech nie powstrzymuje mimo braku wtrancania się zaleconego

    bez okruszyn z bloga jak ja bym miała przetwać kolejny dzień ?????

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za czytelnictwo, wolę jednakowoż, gdy się widujemy, nawet jeśli półprzytomnie.

    OdpowiedzUsuń