poniedziałek, 16 stycznia 2012

team work

Ostatnio zajęta bardzo ludźmi, w tym również Skakanką, która okazuje się być nie aż tak chora jak asekuracyjnie zdiagnozowała pani doktór, jakby mniej piszę. Z niepokojem myślę o Czytelnikach, gdy rozczarowani widzą, że u Okruszyny nic nie słychać znowu. Okruszyna zaś łapie sen, na który ostatnio przypada statystycznie mniej godzin niż wcześniej.

Więc dziś o ludziach. Na przykład niektórzy mają angel skills. AodJ dajmy na to w newralgicznym punkcie dzwoni, o siódmej coś z rana, czy nam wziąć Grzybka do przedszkola, skoro Skakanka choruje. A potem jeszcze odebrać. Albo Mero. Przez telefon stawia diagnozę pomyślniejszą niż ta pierwsza w centrum usług na dachu Wrocławia.

Zdarza się też, jak w każdym zespole, że na ostatniej prostej pracy nad jakimś projektem, usłyszy się: "ale właściwie po co my to robimy?". Jakże wdzięczna jestem Kokosowi, tacie Jadwini, że kiedyś na proseminarium, gdy wyjechałam z czymś podobnym, powiedział: za coś takiego w okopie dostałabyś kulkę w łeb.

Nie zamierzam oczywiście do nikogo strzelać. Przypominam jednak sobie, że podobnie zagrzewające do działania słowa padały w ramach projektu "zrób lampion przeciwogniowy", o którym było tu bardzo dużo. Ale może to po prostu taka droga do pełnej odporności.

3 komentarze:

  1. co do wydźwięku ostatnich dwóch akapitów: odsyłam niedaleko, bo do tytułu poprzedniego posta
    i tyle na ten temat

    OdpowiedzUsuń
  2. koniec końców pod ostatnią ścianą jest się samemu
    trzeba wybierać tak, by brak uznania innych, brak poklepywania po plecach nie podważał sensu tego wyboru
    wybierać tak, żeby być z siebie zadowolonym a entuzjazm innych to tylko extra dodatek

    Jestem zadowolona, że robiłam lampiony (które okazały się jednak palne i nie wzbudziły zachwytu a często zdziwienie).
    Fajnie było je robić i fajnie było spędzić czas z Okruszyną.
    Inni w tym czasie pewnie robili coś, co sami uważają za fajne i tak jest ok.

    A na marginesie to myślę, że zawsze można przestać podawać antybiotyk, jeśli ustały przesłanki do jego podawania - tak po prostu. Nie oglądając sie na innych, tylko zapytując siebie co wybieram teraz.

    Tak sobie powtarzam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @AJK - tak jest.
    @mero - lampiony podobały się dzieciom szalenie, zaś pomysł Borka z płaszczem wodnym jest do opatentowania.


    Tak, zdecydowanie dobre wybory bronią się same.

    OdpowiedzUsuń