Zamówiona bluzeczka granatowa w białe margerytki - na obóz skautowski Skakanki - przychodzi w rozmiarze na dziecko dwuletnie. Mimo że 122 na metce. Ograniczenia zakupów on-line.
W międzyczasie Boski Andy wraz dwoma kolegami dziś już od rana buduje obozowisko. Wyposażeni jak drwale w piły, siekiery i łopaty, mają postawić łóżka bez użycia gwoździa (z żerdzi, lin i płócien), rozbić namioty, kopać latryny. Wieczorem pewnie zapłonie ognisko w lesie, no i nie będą musieli się myć, mimo iż mydło na wszelki wypadek podrzuciłam Boskiemu do torby. Zupełnie nie mam pojęcia, czy wypada dzwonić w charakterze kobiecego przerywnika na czas tego męskiego survivalu. A nóż trafię na skok nad ogniskiem - i przypalą się spodnie, a w nich kieszeń z mobilną komunikacją.
W roli drwali będą jeszcze do jutra. W sobotę do obozu zjeżdżają się dzieci. W tym oczywiście Skakanka z zapasem granatowych podkoszulków. O ile zdążą je przysłać przed jej wyjazdem - i nie okażą się szyte na dzieci Pigmejów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz