Może pojedziemy jutro szynobusem do Drezna? - mówi Boski Andy po powrocie z roboty, czując, że nadchodzi 10 rocznica ślubu.
Okruszyna (!!! Nie wierzy własnym uszom, lecz powściąga entuzjazm): Dobrze! - Wie, że plany Boski miał od jakiś dwóch lat, gdy uruchomiono połączenie.
Boski sprawdza pociągi.
300 kroków do sklepu i z powrotem później:
Słuchaj, w czwartek Skakanka ma wręczenie chusty skautowskiej, to chyba musimy być o 18 we Wrocławiu. Może pojedziemy na jeden dzień w góry? - proponuje modyfikacje planu O.
Świetny pomysł! - Boski oddycha z ulgą. - Jedziemy do "Chatki Cyborga" (byli tam 9 lat temu na swoich ostatnich wakacjach bez dzieci. Znaczy ze Skakanką w brzuchu).
Okruszyna oczyma wyobraźni już widzi spacer wzdłuż Gór Złotych.
Osiemnaście schyleń się do zmywarki później:
Boski: Właśnie sobie przypomniałem, że szef idzie w czwartek na urlop, a mój zastępca jedzie na pogrzeb.
O: To może po prostu kolacja w restauracji gruzińskiej, gdzie dwa lata temu?
Boski (parskając śmiechem): To może w domu zjemy?
Okruszyna: To może zrobię spaghetti z twarogiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz