Kiedyś mi się wydawało, że mówią tak tylko ci, którym ze słowami nie po drodze. Ale rzeczywiście, czasami "jeden obraz jest wart tysiąca słów." Zwłaszcza, kiedy słowa zaczynają się toczyć tak szybko i rzęsiście, że zamieniają się w świst, szum - coś, czemu ani początku, ani końca.
Nawet od słów można więc wziąć chwilę wolnego.
TU sobie przystanęłam. Enjoy. Jutro nowe.
A potem idźcie do
Bartka pooglądać te wszystkie rzeczy, które Wam na co dzień umykają.
Wasza
okruszyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz