to najbliższe dwa dni we własnym mieszkaniu. Bo jak zamykam oczy, to widzę brnięcie kołami w śniegu po wąskich ulicach, z miejsca w miejsce, zdanżanie, umawianie się, spóźnianie, parkowanie, znaki światłami w tłumie innych kierowców. Ubieranie kombinezonów, zgubione przez dzieci rękawiczki, rozbieranie, wchodzenie, wychodzenie.
"Wymarzony urlop przez najbliższe dwa dni" w jednej ze swych wersji ma zrobienie z dziećmi trzech kilometrów łańcucha na choinkę.
Ale nie. Bardziej naprawdę pragnę przypomnieć sobie, jak miło jest nic nie robić w jednym miejscu, o jednej porze, razem. Marzy mi się życie rodzinne.
To szybko teraz lecę spać, żeby mieć siłę się nim nacieszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz