- wracając do liebster bloga i pytań od Franciuszka - no, kiepsko bardzo sobie radzę. Instynkt walki zmaga się z instynktem ucieczki i jedyne, co wówczas wychodzi najlepiej, to pisanie na tematy niekoniecznie pokrewne lub pieczenie ciasta.
Jasne, że chciałabym, jak dziewczyna wojenna z książki od Boskiego, na pierwszy dzień Powstania '44 zabrać ze sobą beztrosko tylko najładniejszą sukienkę na świętowanie przyszłego zwycięstwa. A potem dać w niej radę na barykadzie i w czasie marszu kanałami.
Czasem bardziej przypominam staruszkę, której rozsypały się kłębki do kolorowej robótki na drutach i nie wie, od którego zacząć zwijanie, gdyż kontemplacja rozmiaru katastrofy sprawia, że wszystko widzi słabo i w kolorach tęczy.
Na ogół dopiero konsultacje społeczne pomagają mi odzyskać jasność myślenia.
Przy okazji bardzo dziękuję Renée i Doktorowi J, że nas wczoraj odwiedzili - wykorzystując ostatnie chwile pobytu ich najmłodszego dziecka jeszcze po tamtej stronie brzucha.
"konsultacje społeczne" jak to pięknie nazwałaś i na mnie działają jak trzeba:) raz ukoją, raz napełnią energią:)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego w Nowym Roku Okruszku!!
Spełnienia:)
Serdecznie dziękuję. Wzajemnie, dobrego roku w Małopolsce :)
OdpowiedzUsuń