Zaskoczyło mnie wiele wyrazów życzliwości i telefonów, z których części nie zdołałam niestety nawet odebrać. Za wszystkie serdecznie dziękuję. I jak miło zamienić parę słów, z tymi, co tak dawno nie byli słyszani w eterze.
Mąż w kartce z życzeniami - od 12 lat komunikujemy się jedynie przy pomocy kartek wrocławskiego grafika, Tylkowskiego - nazwał mnie "wojenną dziewczyną" i nic bardziej nie oddaje zmagań ostatniego czasu. Jak się okazuje, okruszyna nie taka krucha i pokruszona, jak myślała. Podarowaną książkę o tych prawdziwych dziewczynach wojennych dokładam do góry tytułów do przeczytania. Stosik na pianinie znowu zaczyna się niebezpiecznie przechylać.
I piękny prezent jeszcze, zupełnie nieoczekiwany. Po czterech tygodniach diagnozowania Grzybka pod kątem Zespołu Aspergera, podejrzewanego przez lekarz neurolog, uzyskujemy odpowiedź od psychiatry dziecięcego: mamy dziecko nadzwyczajnie inteligentne, bardzo wrażliwe i empatyczne, pora wrzucić na luz i pozwolić mu być sobą. A także powariować, pobroić, być zwykłym dzieckiem wystarczająco dobrych rodziców.
Niniejszym wszystkie poprzednie orzeczenia poradni i placówek, które przyprawiały nas latami o nerwicę, straciły ważność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz