czwartek, 5 września 2013

czy to jawa, czy sen

Godziny wieczorne posłużyły odsypianiu Bezsenności w Wielkim Mieście. W pewnym momencie budzi mnie proces zakładania mi butów na nogi, i nie wiem, czy to drugi już dzień i gdzieś za czymś miałam pobiec, bo przecież ostatnio ciągle. Mimo że wydawało mi się, że byłam urobiona po pachy na wsi. Jak napisała Dosia, była to fikcja. Wiara w to, że to szczyty możliwości.

Z trudem unoszę powieki i widzę, że Mąż obuwa mnie w buty. Jakże firmowe i szykowne. Jak najbardziej do biegania. W maratonach i pół, jak również hobbystycznie wokół bloku. Zapominam, że już od pół roku niczego podobnego nie trenuję, ponieważ mam niejakie problemy z motywacją. Na pewno nie dostanę złotego medalu, ani srebrnego, co bardziej twarzowy, a w takich sytuacjach nie wiadomo, po co się starać. Zwłaszcza że przebiegnięcie całej zimy w specjalistycznej masce z polaru nie pomogło (zawsze można powiedzieć, że mogło być bez tego jeszcze gorzej - kto wie).

Więc nie wiem czemu z butów się cieszę. Co za niesłychana niespodzianka. Mero powiedziała kiedyś, że kupi sobie takie, jak będzie biegać po 10 km trzy razy w tygodniu. I przecież nie lubię biegać. Bieganie jest samotne, nudne, męczące i wszyscy widzą, na co cię stać. Niech biegają silni i zdrowi, długodystansowi, utytułowani, którym brak tylko kwiatka do kapelusza, a nie wszystkiego, co pod kapeluszem bezpośrednio. Ale przecież muszę wypróbować buty, które na nogach zachowują się tak, jakby same biegały.

Kiedy?

4 komentarze:

  1. piątek przed południem?
    ale musiałybyśmy pobiec naprawdę szybko, bo potem się spieszę
    (żarcik)
    piątek przed południem na godzinkę?
    ja ciągle w starych butach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyslalam smsa. Gdzie i kiedy mam się stawić pod pretekstem przeprowadzenia testu obuwia? ;)

      Usuń
  2. Niech one nawet używane nie będą, te buty - firmowe i szykowne.
    Niech nawet stoją na półce wyłącznie jako element dekoracyjny.
    Ważne, że są, że od Męża, że ucieszyły... :)))
    Że ta 'jawa' okazała się tak miła :)))

    OdpowiedzUsuń