Da się być tak zmęczonym i tak pełnym smutku, że snu nie ma.
Da się na drugi dzień pracować fizycznie i koncepcyjnie, i przetłumaczyć artykuł na konferencję w Moskwie.
Nie śpię i myślę, jak w areszcie świt się szarzy i chłopak przez furę śmieci pójdzie siedzieć albogdzieś. I skąd taki w zimną noc, i czy nie lepiej było mu spać, i ile lat będzie wracał siedzieć za gorsze włamy.
Sen przychodzi o 6:05, przynajmniej tak donoszą ostatnie testy kontrolne budzika. I odchodzi o 6:25, litościwie przed dzwonkiem budzików, żebym zdążyła powyłączać. Żeby nasza biedna rodzina nie dostała zawału serca.
Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalne?
dzisiaj ja zabieram Cię na modlitwę.
OdpowiedzUsuńJeszcze będzie... i przepięknie i normalnie... tylko musimy w to uwierzyć!
:***
DZIĘKUJĘ.
UsuńCieszę się na spotkanie w październiku.
:*
Mało kto odważyłby się wołać z okna!!
OdpowiedzUsuńBoski mówi, że w okupacji zginęłabym pierwszego dnia, z moją palącą potrzebą egzekwowania natychmiast sprawiedliwości.
UsuńPewnie, że będzie...
OdpowiedzUsuńMnie wczoraj w środku nocy obudziło głośne stukanie. Okazało się, że w przedpokoju na piętrze woda kapie z sufitu (konkretnie z lampki). Deszcz padał umiarkowanie. Podstawiłam miednicę, rzuciłam na podłogę zmięty ręcznik i poszłam dalej spać. Nie zasnęłam do świtu, zadręczając się problemami, które tej nocy urosły do przytłaczających rozmiarów... Jesień idzie, a wraz z nią jesienne nastroje, czarniejsze noce.
Cztery lata temu na przewlekłe jesienne zwątpienie łzami płynące kupiłam sobie (ja, osoba swobodnie praktykująca) stos książek, wśród nich Dzienniczek siostry Faustyny - pomogło;)Oczywiście przeczytałam.
Dziękuję. Za podzielenie się. Mam kłopot tej natury, że mój rozum ciągle polemizuje z życiowym doświadczeniem, że w istocie rzeczy - jestem zaopiekowana z Nieba.
UsuńZ pozdrowieniami
O