Razem nie widzieliśmy się rok.
Niektórzy wybudowali domy, inni pozmieniali samochody. Ale przecież rozmawiamy nie o tym. Spotykamy się w drodze i pytamy, czy o to nam w życiu chodziło. Co najważniejsze, nikt nie zasnął i nie zamarzł na tej ścieżce, mimo że jedni przecierpieli więcej niż inni. Wszyscy nadal zmierzamy.
"Mała grupa." Znamy się tak dobrze, że nawet gdy panom wypadną wszystkie włosy, a paniom rzuci się cellulit, będziemy się nawzajem pamiętać z wersji szkolno-studenckiej.
Arturo miał plan, byśmy zasiedlili kiedyś jedną dzielnicę. Na emeryturze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz